Internet to miejsce pełne zagrożeń i naciągaczy. Zwłaszcza w przypadku pieniędzy, gdyż niemal każda wirtualna działalność przyciągała oszustów i krętaczy. W sieci można natknąć się na sklepy sprzedające towar podrabiany lub niewysyłające go wcale bądź też sprytne wyłudzacze SMS-ów udające konkursy internetowe. Niebezpieczeństwo to dotyczy zwłaszcza inwestorów, którym poleca się wiedzę z zakresu jak więc inwestować online bezpiecznie?

Zagrożenia świata wirtualnego

Najpowszechniejszym zagrożeniem związanym z inwestowaniem jest zwykły phishing, czyli wyłudzanie wrażliwych danych. Zwykle są to loginy do banków, dane osobowe, numery kont itp. Istnieje kilka sposobów naciągania.

W wersji “na inwestora” oszust podaje dane do platformy inwestycyjnej, gdzie znajduje się także rachunek inwestycyjny. Aby wpłacić na niego pieniądze, trzeba kliknąć odnośnik do banku, który, w rzeczywistości nie jest prawdziwą stroną, a stworzoną przez oszusta nakładką. Tak przestępca zdobywa nie tylko loginy do kont, ale także – pieniądze, które naiwny inwestor przelał na “konto inwestycyjne”. W efekcie oszukany inwestor nie ma możliwości podejmowania inwestycji, z jego konta wyciekły fundusze, a on sam może zostać wplątany w dalszy proceder nieświadomie stając się tzw. Słupem. 

Kolejnym sposobem są tzw. pewne inwestycje oparte zwykle o piramidy finansowe. Autor “biznesu” zapewnia, że w bardzo prosty sposób można, inwestując niewielką gotówkę, dorobić się wielkich pieniędzy. Przedmiotem biznesu mogą być perfumy, garnki, kosmetyki, środki czyszczące. W efekcie inwestycja albo się nie zwraca, albo autor pomysłu znika z pieniędzmi inwestorów.

Podobnym rodzajem oszustwa są tzw. systemy. Oszust zajmujący się systemami próbuje oddziaływać na emocje potencjalnej ofiary. W takiej sytuacji oszuści tworzą strony internetowe, wypełnione zdjęciami plików gotówki oraz drogich samochodów. Bardzo mało wiadomo o samym sposobie inwestycji, na każdym kroku jednak inwestor jest zapewniany, że przynosi on olbrzymie zyski. Po przejściu szybkiej rejestracji przelaniu funduszy okazuje się, że inwestor ma do czynienia z kolejną piramidą finansową. 

Czy internet jest pełen oszustów?

W internecie nigdy nie zabraknie dwóch rzeczy – pornografii i oszustów. Edukacja na temat wirtualnych zagrożeń sprawiła, że tych ostatnich jest troszkę. W efekcie rzadziej się słyszy o przekręcie nigeryjskim, fałszywych wygranych na loterii, czy też innych oszustwach.

Zamiast tracić czas na techniczne oszustwa, na które nabiorą się jedynie osoby zupełnie nieobeznane w poruszaniu się po internecie, oszuści inwestycyjni obecnie skupiają się głównie na samym procesie inwestycji. Poprzez obietnice wielkich zarobków w krótkim czasie starają się wyłudzić od internautów pieniądze, bądź też wrażliwe dane. Sposobów jest wiele jednak opierają się zwykle na sprawdzonych patentach.  

W takim sytuacji … jak inwestować online bezpiecznie

Pomyślmy zatem jaki sposób inwestowania online jest podejrzany? Ten, który nie jest szeroko uznaną metodą inwestycji tradycyjnej lub alternatywnej. Istnieją bardzo niszowe przedmioty inwestycji, które zostały uznane za dobry sposób na zysk. Może być to odkupywanie starych map bądź unikatowych przedmiotów w grach sieciowych. Nie są to popularne metody inwestowania, ale istnieje powszechna zgoda co do tego, iż jest to przyszłościowy pomysł.

Podejrzane oferty wyróżniają się zwykle na mętnej organizacji i braku konkretnych informacji. Oszust skupia się głównie na wzbudzeniu u ofiary zainteresowania i pobudzenia jej emocji. Podkreśla możliwość zarobku i prezentuje sylwetki ludzi, którzy dorobili się bajecznych pieniędzy. Ważna jest atmosfera, wywołanie podekscytowania, wrażenia, że się trafiło na coś absolutnie wyjątkowego. Gdy inwestor zacznie już przeliczać zarobione pieniądze, dopiero wtedy prezentowany jest sposób inwestycji. Zwykle  mętny, czasami półlegalny, a nawet nielegalny. Sposób, który gdyby nie emocje zostałby od razu odrzucony.

Na co zwrócić uwagę inwestując w sieci

Podczas inwestowania należy trzymać się znanych i sprawdzonych pośredników. Dotyczy to zwłaszcza firm maklerskich czy innych podmiotów związanych z tradycyjnymi inwestycjami. Jak ognia wystrzegać się piramid finansowych oraz dziwnego pochodzenia funduszy inwestycyjnych.

Dobrym technicznym testem jest sprawdzenie, gdzie zarejestrowana jest firma, która oferuje swoje usługi (rejestracja w krajach takich jak Singapur, Belize, Republika Zielonego Przylądka bardzo źle wróży). Jeśli strona udostępnia zdjęcia ekspertów, którzy zachęcają do inwestycji w “nowy, wspaniały produkt”, dobrze jest wyszukać ich kopie w Google – bardzo szybko może okazać się, że grono specjalistów zachęcających do inwestycji kapitału, to wykupione zdjęcia modeli ze stocków.

Dobrze wyrobić w sobie odporność na techniki emocjonalnej manipulacji. Oszust zrobi bowiem wszystko, aby jednocześnie zasugerować, że powierzenie mu pieniędzy sprawi, że inwestor zostanie milionerem. I odwrotnie – wszelkie wątpliwości będą zbywane wchodzeniem na ambicję, zbywaniem, że tak właśnie mówią “przegrani ludzie” i inwestor powinien się cieszyć, że mu się trafiła taka cudowna szansa na wielkie bogactwo.

Przykłady internetowych oszustw

Oto kilka przykładów jak inwestowanie online lub podejrzane biznesy skończyły się tragicznie. Na początek głośna historia przedsiębiorcy z Olsztyna, który uwierzył, że znajomość “Marka G.” z europosłem zapewni mu wielką stopę zysku:

W połowie września 2010 roku pewien przedsiębiorca z Olsztyna otrzymał od swojego kolegi Marka G. propozycję szybkiego zarobku na funduszach inwestycyjnych. […] Marek G. Zawiózł przedsiębiorcę z Polski do jednego z najlepszych hoteli w mieście. Interes polegał na zainwestowaniu 10 mln euro w jeden z największych funduszy inwestycyjnych we Francji. Gwarantowany 10-procentowy zysk miał być dzielony pomiędzy trzech inwestorów (Marka G., Rosjanina o imieniu Igor oraz polskiego przedsiębiorcę).

Tak dobry zwrot miały zapewnić znajomości Marka G. z europosłem, który był w dobrych relacjach z dyrektorem wspomnianego funduszu. Po powrocie do Polski, przedsiębiorca zdecydował się zainwestować 600 tys. […] Kiedy biznesmen otrzymał cztery przelewy zysków z inwestycji, przystał na kolejną propozycję przedstawioną mu przez Marka G. Tym razem chodziło o zainwestowanie pieniędzy w rynek nieruchomości w Irlandii. […] Niczego nie podejrzewający Polak zdecydował się na podpisanie kolejnej umowy – na ok. 800 tys. złotych. Po przelaniu pieniędzy na wskazane konta bankowe (innej toruńskiej spółki) kontakt z Markiem G. nagle się urwał. Po kilku dniach przedsiębiorca zdał sobie sprawę, że padł ofiarą oszustwa na 1 280 000 złotych.

źródło: http://www.tvn24.pl

Należy także uważać na podejrzane biura maklerskie:

13 osób usłyszało zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej działającej na rynku finansowym, prowadzenia działalności maklerskiej bez zezwolenia i oszustw finansowych na kwotę 15 mln zł – informuje warszawska prokuratura. Według rzecznika stołecznej Prokuratury Okręgowej Łukasza Łapczyńskiego, wśród zatrzymanych są obywatele: Polski, Izraela, Gruzji i Rosji, związani z działalnością spółki Alpha Finex Ltd. Zdaniem śledczych, działająca od stycznia 2014 r. do lipca 2016 r. grupa bez wymaganego zezwolenia prowadziła obrót “instrumentami finansowymi” oraz popełniła oszustwa na szkodę 326 inwestorów.

Według prokuratury, klienci spółki byli namawiani do inwestowania na giełdzie. Otrzymywali dostęp do platformy inwestycyjnej oraz mogli liczyć na “opiekuna”, który doradzał w co inwestować.

Transakcje doradzane przez opiekunów przynosiły wyłącznie straty, a potem sami doradcy… znikali.

Z informacji prokuratury wynika, że dokonywane przez klientów wpłaty wahały się od 1 tys. zł do ponad 600 tys. zł.

źródło: na http://www.rmf24.pl

Ostatnia moda na kryptowaluty dała światu nowy zestaw oszustw – inwestycje w kryptowaluty, których… nie ma.

Netleaders, CL Singapore w Singapurze – firmy zachęcają do inwestycji, która ma polegać na zakupie licencji na wytwarzanie DasCoin. Obiecują szybkie zyski. Namawiają też osoby, które zainwestowały w DasCoin, aby zachęciły inne i dzięki temu mogłyby zarabiać. Kryptowaluta DasCoin nie istnieje, organizatorzy dopiero obiecują rozpoczęcie jej „wydobycia”. Tak naprawdę nie wiadomo, czym jest Das Coin, w związku z tym, konsumenci wpłacają pieniądze za coś, czego nie ma.

Czy internet jest bezpiecznym miejscem? Z pewnością nie. Czy cokolwiek da stuprocentową gwarancję niespotkania na drodze oszusta? Również nie. Trzeba wobec tego być bardzo rozsądnym, a gdy już do przekrętu doszło, nie wstydzić się, tylko jak najszybciej powiadomić organy ścigania. Tylko to może spowodować odzyskanie straconych pieniędzy i pociągnięcie oszusta do odpowiedzialności.

No responses yet

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *